sobota, 3 sierpnia 2013

Prolog

Moje życie zawsze wydawało się być dobrze ułożone. Zawsze miałam wokół siebie zaufanych i bliskich mi ludzi. Rzadko pakowałam się w problemy, wręcz unikałam ich. Czasem myślę nad tym co by się stało, jakby wyglądało moje życie, gdyby to co mnie otacza zniknęło i to szczęście, które mam, zgasło jak świeczka, która pali się całe moje życie i nagle się wypala. Silni ludzie po prostu wzięliby nową świeczkę i zapalili ją, zaczynając nowe życie, zachowując stare gdzieś na dnie. Zastanawia mnie czy ja dałabym radę tak samo. Czy potrafiłabym zacząć żyć inaczej niż dotąd? Nie koniecznie zapominając o przeszłości, bo wiem, że to co było, to najlepsze co spotkało mnie w życiu. Czy jestem na tyle silna psychicznie i odważna, żeby odbudować to, co się zburzyło? Otóż... chyba nie, nie sama. Potrzebowałabym pomocy, dawkę wsparcia, poczucia, że jestem komuś potrzebna, tak jak ten ktoś mi. Dlatego dajemy szansę, bo przecież człowiek zasługuje na to, aby po raz kolejny pokazać światu swój uśmiech, a nie cierpienie, wraz z którym krzywdzimy innych.


Jestem Jessica Collins. Mieszkam w Nowym Jorku w spokojnej i ładnej dzielnicy Staten Island w dużym domu jednorodzinnym. Mam starsze rodzeństwo - brata Kevina i siostrę Alyson. Mam z nimi dobry kontakt, z rodzicami już taki średni. Trudno jest teraz się z nimi dogadać, na szczęście są często pochłonięci pracą. Dlaczego na szczęście? Ostatnio jakoś się wszystkiego czepiają, nie podoba mi się to, dlatego lepiej jest jak nie ma ich w domu.
Chodzę do szkoły średniej Tottenville. Nie lubię tam chodzić, uczyć się. No ale jest jeden plus, spotykam tam znajomych i chodzę na zajęcia taneczne. Moi przyjaciele - Madison i Tommy są w szkolnym zespole muzycznym. Mady gra na gitarze, a Tom na perkusji, przyznam że są w tym dobrzy. Chodzę z Mattem, którego poznałam na zajęciach. Jesteśmy ze sobą prawie rok. Kocham go, dogadujemy się i dajemy sobie większą swobodę. W szkole jest wiele 'club'ów', każdy jest członkiem tych które go interesują. Mój brat chodzi na jakieś naukowe i artystyczne. Wszystko jest dobrze, tylko jest tu taki "szajs", te cluby które osiągają najwięcej wyróżnień, uważają się za najlepsze, chodzą po szkole i "świecą". Tak się przyjęło i są rywalizacje. Z niektórymi można się dogadać na szczęście. Najbardziej wkurza mnie drużyna koszykarska (są tam najprzystojniejsi chłopacy) i te cheerleaderki -,-. Nie będę zaprzeczać, że najwięcej jest organizowanych różnych rozgrywek i meczy, ale mogliby się ogarnąć. Traktują innych jak gorszych, bo oni mają puchar, medale i każdy przychodzi ich oglądać. Taniec też jest wart i ciekawy. Występujemy czasami, ale to nie jest takie łatwe z organizacją. Byłam kiedyś cheerleaderką, ale potem wprowadziła się Nicole Jones i strasznie się rządziła, więc zrezygnowałam. To najgorsza osoba jaką kiedykolwiek znałam, jest okropną suką, nie cierpimy jej, Niczego jej nie zazdroszczę, ładna jest, ale nie ma mózgu. Chodziła z Kevinem, nieźle go wykorzystała i zraniła. Do tego zaprzyjaźniła się z nią Sarah, nie wiem jak może się z nią zadawać, kiedyś była taka w porządku. No nic.. Życie... Ludzie się zmieniają.
Z Madison przyjaźnię się 9 lat, miałyśmy 5 lat kiedy się poznałyśmy, a potem spędzałyśmy coraz więcej czasu, bawiłyśmy się lalkami, teraz rozmawiamy o chłopakach i gdzieś wychodzimy. To wspaniałe, mieć taką zaufaną osobę, która jest z Tobą tak długo i wiesz, że zostanie. Chcemy iść razem na studia, nie chcemy żeby to wszystko się popsuło, poważnie się zastanawiamy nad przyszłością, ale jak na razie nic nie wymyśliłyśmy, <haha> :D Mamy trochę czasu.. Z Tommym jest już całkowicie inaczej.. Jest nawet przystojny, ma niezłe pomysły i często jest u dyrektora, już nawet nie dostaje kar od niego, bo chyba nie miałby na to wszystko czasu. Ale go uwielbiamy. Wysłucha każdej naszej sprawy, jest jak druga koleżanka (nie obrażając go), ale można z nim pogadać o wszystkim, prócz chłopakach, bo jego to nie interesuje. I dobrze :D Na moich zajęciach, prócz Matta, poznałam bliżej też Destiny. Możemy porozmawiać o wszystkim. Na początku do nikogo się nie odzywała, wyglądało to tak jakby nas nie lubiła, ale potem nasz choreograf zabrał nas na obóz, żebyśmy się zintegrowały i tam się bardziej do nas przekonała. Mamy dużo wspólnego, zakumplowała się też z Mady, więc czasami spotykamy się w trójkę.
Tak więc mniej więcej prezentuje się moje otoczenie i ogólnie życie. :)

♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦♠♣♥♦
 Nie ma jeszcze Justina, bo to będzie bardziej oczami Jessici, ale obiecuje, że w 1 rozdziale będzie Bieber :) No więc mamy wprowadzenie, nie wiedziałam za bardzo co mam napisać w prologu, ale coś tam napisałam i chyba jest okej ? :D  Mam pomysł na rozdziały i mam nadzieję, że będziecie zainteresowani tym opowiadaniem :)

1 komentarz:

  1. No powiem, że to jest świetnie ten cały prolog, opowiadanie pewnie też będzie świetne. ;)

    OdpowiedzUsuń